Maciaszczyk Maciaszczyk
567
BLOG

4. Smoleńska Muzyka

Maciaszczyk Maciaszczyk Rozmaitości Obserwuj notkę 6

Niektóre podobieństwa do opisanych tu osób i zdarzeń są zamierzone.

Szerokim echem odbijają się echa Muzyki Smoleńskiej (MS). Do najpopularniejszych jej wykonań należą nagrania dwu orkiestr symfonicznych: rosyjskiej pod dyrekcją Tatiany Katodiny oraz polskiej pod dyrekcją Jerzego Młynarza. Konkurencyjnymi wykonaniami może pochwalić się Zespół Piramidalny (ZP) pod dyrekcją Antoniego Mącirkiewicza. O ile te dwa pierwsze zespoły wykonały nagrania koncertów Muzyki Smoleńskiej i aktualnie nie dają już koncertów z tą muzyką, to ZP ciągle koncertuje.

Spotkałem ostatnio Zenka. Kopę lat nie widzieliśmy się. Zapytał mnie, czy znam temat. Jak przystało na melomana, temat nie jest mi obcy. Powiedziałem, że zapoznałem się z trzema wiodącymi wykonaniami tej muzyki. O ile dwa pierwsze nagrania wydają mi się sensowne, to muzyka ZP jest jakimś żałosnym kociokwikiem, którego nie da się słuchać. Zenek był mocno zbulwersowany moją postawą. Jakże mogę tak mówić o najlepszych wykonawcach tej wspaniałej muzyki? Przybliżmy w tym momencie postać Zenka. To całkiem sympatyczny chłop. Zna słowa mnóstwa piosenek, lubi śpiewać, ale… kompletnie nie potrafi. Należy do tej kategorii osób, o których mówi się, że słoń im na ucho nadepnął. Ja z kolei mam dobry słuch muzyczny, nie absolutny wprawdzie, ale całkiem niezły. Moje formalne wykształcenie muzyczne zamyka się dwoma klasami ogniska muzycznego w klasie gitary klasycznej. Ponadto mam siedem lat praktyki w jednym z lepszych polskich chórów amatorskich. Nasz chór wykonywał między innymi wielkie dzieła oratoryjne Bacha, Mozarta, Schuberta i innych kompozytorów. Zdarzył mi się w mojej karierze muzycznej nawet koncert na scenie Filharmonii Narodowej z dziełem Ariela Ramireza… Tak więc wydaje się, że mam znacznie większe pojęcie o muzyce od przeciętnego Polaka. Inaczej z Zenkiem. W czasach młodości, a więc już dość dawno temu, zdarzało nam się uczestniczyć w spotkaniach, których elementem było wspólne śpiewanie. Zdarzało mi się te spotkania prowadzić od strony muzycznej. Zenek ma donośny głos i lubi śpiewać, ale jak już mówiłem nie umie. Strasznie fałszuje. Zawsze prosiłem go, aby nie siadał zbyt blisko mnie i starał się śpiewać nieco ciszej, bo kiedy ryczał wprost do mojego ucha, to wybijał mnie z tonacji i było mi trudno…

Wracając do MS, Zenek podważył moje kompetencje do oceniania muzyki. Przecież nie mam wyższego wykształcenia muzycznego, aby oceniać poważnych wykonawców. Faktem jest, że moje wykształcenie nie jest zbyt imponujące. Nie jestem na przykład w stanie rozstrzygnąć, który z wykonawców lepiej zagra koncert skrzypcowy, o ile reprezentują wysoki poziom. Bo mamy tu do czynienia z subtelnościami. Natomiast jeśli jeden z wykonawców gra czysto, a drugi niemiłosiernie fałszuje, to nie jest potrzebna wiedza eksperta. Wystarczy tu doświadczenie muzyczne podobne do mojego.

W takim razie, skoro ja nie mam wystarczających kompetencji do oceniania wykonawców ZP, to czy Zenek jest bardziej ode mnie w tej materii kompetentny? Zenek powiedział, że on też nie czuje się specjalnie kompetentny, ale on wierzy, że muzycy ZP grają znakomicie. Przecież Antoni Mącirkiewicz zebrał w swym zespole najwybitniejszych zagranicznych muzyków. Jednym z filarów ZP jest profesor Wiesław Bidnięta. Jest on wybitnym muzykiem specjalizującym się w grze na harfie celtyckiej...

Mnie gra profesora Bodnięty kompletnie nie podobała się. Ciężko jego grę w ogóle nazwać muzyką. Domyślam się jednak, że facet tak naprawdę potrafi grać, a na potrzeby ZP gra taką chałturę, na jaką dostał zamówienie. Podzieliłem się swoimi uwagami z Zenkiem. Nie krył oburzenia. Mnie najbardziej do gustu przypadło wykonanie rosyjskiego zespołu pod kierownictwem Katodiny, choć nie wydaje się, aby koncert ten był doskonały. Nasz zespół pod kierownictwem Jerzego Młynarza zagrał inaczej. Również nie do końca poprawnie... W każdym razie na mój gust te wykonania mają coś wspólnego z muzyką, przeciwnie do ZP.

Fakt, że nie jestem specjalistą od harfy celtyckiej, ale powołałem się na stanowisko dość znanego harfisty… Zenek mnie wyśmiał. Przecież ten harfista nie gra na harfie celtyckiej, tylko klasycznej harfie koncertowej, a więc gdzie mu tam oceniać wybitnego harfistę WB. Zresztą harfista ten współpracował z Rosjanami grającymi na bałałajkach, a więc przez to jest kompletnie niewiarygodny. Muzykom rosyjskim w ogóle nie można ufać, więc wykonanie zespołu Katodiny nie liczy się zupełnie, a zespół Młynarza, choć komponował swoją własną wersję, wspomagał się rosyjską partyturą. Tak więc także jest kompletnie niewiarygodny. Jedynym wiarygodnym zespołem wg Zenka pozostaje ZP, który ze swojej muzyki wyrzucił wszystko cokolwiek może się kojarzyć z rosyjskimi motywami…

Odnieśliśmy się też w naszej dyskusji do analizy Pawła Arytwomicza. Jest to znany gitarzysta, który gruntownie przeanalizował dostępne partytury jak również nagrania wszystkich trzech zespołów. Wypowiedział on pewne krytyczne uwagi o pracy wszystkich zespołów. Choć, jeśli chodzi o zespoły Katodiny czy Młynarza, krytyka ograniczyła się, tylko pewnych niedociągnięć technicznych. Co innego ZP. Na nim nie pozostawił suchej nitki. To co mojemu czułemu uchu wydało się zgrzytem, profesor Arytwomicz poparł gruntowną analizą muzykologiczną wykonania. Krytykując Bidniętę, nie mógł odnieść się do partytury, bo ta jest niedostępna. W każdym razie te zgrzyty, które ja wychwyciłem on gruntownie opisał. Jak przystało na fachowca, zauważył też inne mniej oczywiste dla mnie muzyka-amatora absurdy tej muzyki.

Tutaj znowu padły argumenty Zenka, że gitarzysta grający muzykę klasyczną nie ma merytorycznych podstaw aby oceniać muzykę genialnego harfisty.

W ogóle każdy, kto krytycznie wypowie się o grze ZP jest dyletantem, bądź człowiekiem niewiarygodnym. Mnie też się dostało. Zenek wypomniał mi, że chór, w którym śpiewałem wykonywał też muzykę cerkiewną. A przecież muzyka cerkiewna to muzyka ruska, a więc niesłuszna…

Tak zwani Prawdziwi Słuchacze, do których zalicza się Zenek, odcinają się od wszystkiego co ruskie, bezkrytycznie przyjmując muzykę ZP jako najwybitniejszą muzykę pod słońcem.

Maciaszczyk
O mnie Maciaszczyk

Sprawa katastrofy smoleńskiej ogromnie mnie poruszyła. Od dłuższego czasu czytuję regularnie blog Fizyka Smoleńska. Sam jestem inżynierem, więc fizyka nie jest mi obca. Tematy lotnicze także nie są mi obce. Latałem trochę na szybowcach. Z doświadczenia jednak wiem, że fizyka nie jest mocną stroną przeciętnego człowieka. Dlatego też chciałbym przybliżyć ten temat bez skomplikowanych obliczeń opierając się na prostych łopatologicznych przykładach. Nie zamierzam prowadzić jałowych dyskusji z ludźmi, którzy nie przedstawiają żadnych logicznych argumentów, tylko atakują mnie personalnie. W takich sytuacjach zastrzegam sobie bana bez ostrzeżenia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości